Gdy tylko zobaczyłam jak ten lakier zmienia się po przyłożeniu magnesu, od razu wiedziałam, że musi się to skończyć na galaktycznym zdobieniu! Przed Wami Madam Glam Galactic Mist.
Jak widzicie opakowanie od razu podopowiada nam, jak będzie prezentował się efekt końcowy. Mimo to nie spodziewałam się, że złoty błyszczący pasek będzie aż tak wyraźny. Ten lakier na pewno można zaliczyć to tych niepowtarzalnych, ponieważ mimo wielu widzianych przeze mnie kocich oczu, ten zdecydowanie wyróżnia się na tle innych.
Najlepiej nałożyć go w trzech warstwach, jednak na stworzeniu paska skupić się na sam koniec. Efekt dość szybko się rozchodzi, dlatego najlepiej robić po jednym paznokciu i od razu utwardzać w lampie. Pojemność tej buteleczki jest naprawdę spora, dlatego spokojnie starczy na wiele galaktycznych zdobień.
Na temat zdobienia nie będę się za dużo wypowiadać, bo to lakier robi tutaj cała robotę. Całość namalowałam przy użyciu czarnej farbki, a na koniec pokryłam topem no wipe, również od Madam Glam. Pomysł zaczerpnęłam z Pinteresta, gdzie utworzyłam osobny kosmiczny katalog, do oglądania którego serdecznie Was zapraszam.