Jak wiecie kocham pastele, a neony jakoś nigdy do mnie nie przemawiały. Dziś znalazłam kolejny powód, żeby bardziej kochać zabielane i delikatne kolorki! Neony, szczególnie te jasne, przy sztucznym świetle po prostu tracą swój urok. Przy dziennym oczywiście pięknie podkreślają opaleniznę i rzucają się w oczy, ale na sesji zdjęciowej... Zobaczcie sami i pamiętajcie, żeby wziąć na ten kolorek poprawkę, bo na żywo wygląda znacznie lepiej ^^
Główny bohater to jasny, neonowy Orly Color Blast Call my stylist (tutaj jego recenzja), który ma w sobie bardzo dużo drobinek, co nadaje mu teksturę piasku. Drugi kolor to szary Orly Breathable - Power Packed. Cudowny szary, który często miałam na dłoniach, ale jakoś nigdy nie było okazji, żeby Wam go pokazać. Miałam go nawet w tym roku na dłoniach podczas świąt Bożego Narodzenia, a to już coś ❤ Nie będę się na jego temat za dużo rozpisywać, bo muszę koniecznie zrobić z nim osobny post! Tutaj wspomnę jedynie tyle, że bardzo fajnie malowało mi się nim wzorek, ponieważ ładnie się zlewał i wypełniał drobne dziurki w bazowym kolorze. Zrobił się z nich zgrany duet, który trochę przypomina mi motywy ze stroi sportowych do biegania 😁
Do wykonania użyłam:
- Orly Color Blast - Call my stylist,
- Orly Breathable - Power Packed.