Wiecie czemu nie przepadam za lakierami holo? Ponieważ na zdjęciach nie da się pokazać tego jakie są piękne! Po zrobieniu wszystkiego co w mojej mocy zapraszam Kochani na recenzję dwóch nowych lakierów od B. Loves Plates. Niech holo-moc będzie z Wami!
Tak jak wspomniałam wyżej, dziś mamy do czynienia z dwoma lakierami holo. Oba kolorki posiadają pełno malutkich drobinek, dzięki którym pod światło możemy dostrzec piękną tęczę. Ich konsystencja jest dość rzadka, co sprawia, że oprócz stemplowania możemy również pomalować nimi całą płytkę paznokcia. Odbijają się idealnie i nawet na najcieńszych wzorach widać ten piękny holo blask!
BLP07 B. a Prince
To ciemniejszy kolorek, który pięknie będzie wyglądać zarówno na czerni jak i na granacie. Jest mocny, wyrazisty i zdecydowanie bardziej trafia w mój gust niż jego brat. Nawet lekkie światło sprawia, że holo jest bardzo widoczne. Niestety, gdy nałożyłam go na jasną bazę, efekt był nieco słabszy, ale mimo to bardzo mi się podoba :)
BLP06 B. a Princess
Drugi kolorek to srebrne holo. Jest jaśniejszy, ale efekt jaki daje jest równie zjawiskowy jak poprzednika. Świetnie wygląda na ciemnym tle i bardzo dobrze spisał się jako bazowy lakier. Jego minusem jest to, że przy mocnym świetle tak bardzo się świeci, że na zdjęciach wygląda jak biała plama. Ale za to jakbyście zobaczyły go na żywo! Istne szaleństwo, a do tego ta nazwa <3
A Wam który z holo braci przypadł bardziej do gustu? I oczywiście najważniejsze pytanie. Czy skusicie się na te cuda, które pewnie już wpadły na Allegro? <3